Dawno nie pisałem; ostatni raz siedziałem nad Linuxem dokładnie tydzień temu, a ponieważ kończy się miesiąc, pora na podsumowanie.
Wszystkie dwie moje Maszyny Eksperymentalne jeżdżą jak marzenie :) Jedna nazywa się RezydentXYZ [gdzie XYZ to numer; - mój adres domenowy w sieci akademika :) Każdy komputer negocjuje inny adres, więc chyba zamieszanie wprowadzam w sieci akademika tymi moimi (w sumie czterema) maszynami, bo na studenta zazwyczaj jest jedna "maszyna do pisania"], druga nazywa sie Scout [a uzytkownik oczywiscie iiibp, czyli Trzeci Baden-Powell - skauci z azymut.org.pl wiedzą, o co chodzi!]. Trzecia i czwarta maszyna to mój normalny komputer oraz zakup esperymentalny, jeszcze nie nominowany do Maszyny Eksperymentalnej.W niedalekiej przyszłości wspomnę o tymże zakupie/maszynie ;)
Mam przemyślenie na temat sieci w akademiku. Otóż nie postarałem się jakoś oddzieić od uniwersyteckiego świata za pomocą własnej podsieci z routerem, tylko podłączyłem switcha do mojego gniazdka z internetem i kompy do tego switcha (dzielimy domenę adesową IP z Juniversiti). To znaczy, że adresami moich komputerów rządzi wszechmogący Uniwersytet, a nie ja. Teraz numer jest taki, że te komputery mają różne adresy domenowe. Zastanawia mnie, czy mogę domniemać, że każdy z nich ma swoje konto i własny limit ilości ściąganych danych? Regułą jest 1GB dziennie na studenta. ...ale jeśli każdy komputer ma swoje konto (o ile ma), to jeden student Patryk ma 4GB - taka elita akademikowa ;) Mógłbym to sprawdzić ściągając za dużo jednym z komputerów, ale jeśli się mylę, to mi odetną internet na tydzień od wszystkich czterech Desek Surfingowych, czego na rawdę nie chcę ;)
czwartek, 31 stycznia 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz